Satyryczny felieton
Niniejszym donoszę, że obywatel Stanisław Ciumarczyk z Ciunisina Dworskiego, nie nadaje się na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Ciumkowa, ani nawet na stanowisko zwyczajnego radnego. Nie wiem, czy w ogóle do czegokolwiek się nadaje, poza siedzeniem w domu i szefowaniem strażakom OSP w Ciunisinie. Bo obywatel ten ma problemy z pamięcią i nawet tego nie ukrywa. Cytuję: „Ja nawet nie pamiętam, co wczoraj jadłem na obiad”.
Spis treści:
Pamięć Ciumarczyka
Smutne to, że obywatel Ciumarczyk stracił pamięć. Na szczęście dla siebie, wcale się tym nie przejmuje, bo brak pamięci w tym przypadku cudownie idzie w parze z czymś innym. Obywatel S.B. ma głowę do interesów. I to od czasu, gdy kupił w RFN (dla młodzieży: chodzi o kapitalistyczne Niemcy) 2 tysiące gum Mamba, którymi zarzucił okolice Ciumkowa na tyle skutecznie, że nie zdziwiłbym się, jeśli do dziś paru ludzi puszcza nosem mambowe balony, nie licząc tych, co puszczają je uszami.
Z górką trzydzieści lat, to szmat czasu. A ponieważ pamięć bywa zawodna, Ciumkowska Prawda wygrzebała dokumenty sprzed lat. Autentyczne, podpisane, można powiedzieć świadectwo historii XX-wiecznego Ciumkowa. I może warto, aby znalazły się w Muzeum Ziemi Ciumkowskiej. Bo obywatel Ciumarczyk, choć człek bez pamięci, to osoba godna zaistnienia w muzeach i innych miejscach pamięci.
To wieloletni szef zakładu kamieniarskiego (ciężki kawałek chleba), radny (jeszcze cięższy), do tego wiceprzewodniczący Rady (ciężki jak cholera), jak by tego było mało uprawiacz 9 ha ziemi podciumkowskiej i w dodatku starszy strażak miejscowej OSP. Człowiek orkiestra – jak mawia lud, człowiek renesansu – jak mawiają ci bardziej elokwentni i oczytani. Nie wiem, czy on o tym wszystkim pamięta (mnie na co dzień trudno byłoby się w tym wszystkim połapać), ale jak na osobę która nawet nie pamięta co jadła na obiad – godne podziwu i warte odnotowania, co niniejszym czynię.
Mroczne czasy komuny
Z uwagą przeczytałem słowo drukowane czyli fragmenty dokumentów sprzed lat, w których obywatel Ciumarczyk występuje oraz które własnoręcznie podpisał. Lud Ciumkowa winien podziękować gazecie, która to przypomniała, takowoż obywatel Ciumarczyk, który przecież ma zaniki pamięci. Otóż przeczytałem, że obywatel Ciumarczyk pojechał w mrocznych latach komuny do wspomnianego RFN nie tylko po gumy Mamba, których ilość do dziś mogą mu zazdrościć hurtownicy z początku XXI wieku. Otóż on pojechał po młot udarowy i miernik prądu, narzędzia niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej jego ówczesnego pracodawcy. I było to już po tym, jak owa osoba zakończyła działalność gospodarczą. Ale młody obywatel Ciumarczyk nie musiał wnikać w szczegóły, więc dostał pracę w firmie, która od 2 tygodni nie istniała.
Inny cud obecnego radnego i wiceprzewodniczącego Rady Ciumkowa, obywatela Ciumarczyka, to cud motoryzacyjny. Cudak ten jechał do RFN motocyklem, który poza Polską cudownie zamieniał się w samochód. Jedni zmienili wodę w wino, inni – jak obywatel Ciumarczyk – dwa kółka w cztery.
W dzisiejszych czasach, gdy o władzy można pisać, bo władza ma być krystalicznie czysta niczym butelka obanderolowanej polskiej wódki, winniśmy podziękować tym, którzy dbają o historię, także historię ciumkowskiej władzy. Dlatego w imieniu ludu Ciumkowa i okolic dziękuję „Ciumkowskiej Prawdzie”, która trzyma rękę na pulsie i pokazuje, że nic się przed nią nie da ukryć. Nawet, jeśli niektórym ludziom pamięć szwankuje – tym bardziej o przeszłości należy pamiętać. Bo gdyby nie było przeszłości, nie byłoby chwili obecnej. Mieszkańcom Ciumkowa należy się ta świadomość. Także tym, którzy nie pamiętają, co dziś jedli na obiad.
Szczepan Sadurski
Satyryczny felieton ukazał się w 2013 r. w jednym z tygodników lokalnych.
Nazwa miasta i nazwiska zostały zmienione.
Zobacz też:
> Satyryk jak premier
>