Kopulowanie zwierząt – prawie wszystko, co chciałbyś wiedzieć
Spis treści:
Dlaczego interesuje nas kopulowanie zwierząt?
Osoby z jakiegoś powodu szczególnie zainteresowane kopulowaniem zwierząt, w polskim Internecie mają w czym wybierać. Psy, koty, małpy, inne gatunki? Każdy miłośnik zwierząt i kopulowania przeczyta wszystko, czego dusza zapragnie. Niektórzy copywriterzy chętnie „biorą ta tapetę” temat zwierzęcego seksu. W artykułach można przebierać i wgłębić się w temat kopulowania zwierząt. Satyryczny.com też postanowił się przyjrzeć tematowi, co te niewyżyte zwierzaki robią, aby zaspokoić swój popęd oraz nie doprowadzić do wyginięcia gatunku.
Samice wolą wąsaczy
Obojętnie jaki gatunek, samce mające wąsy (włosy wyrastające spod nosa) mają większe powodzenie u samic. Te chętniej wybierają przystojniaków z wąsami. A nawet niekoniecznie przystojniaków, byle by mieli wąsy. To rodzaj afrodyzjaku pokazujący, jakie znaczenie w seksie zwierząt ma wzrok. Dodajmy, że wąsy przy seksie nie tylko oralnym, to przyjemne drażnienie okolic intymnych samicy. A jak już któraś zapamiętała, że ten z wąsem, to przyjemność…
Mówimy, że rozmiar ma znaczenie, ale chyba nie w świecie zwierząt. Okazuje się, że samicom jest obojętne czy samiec ma większe czy mniejsze przyrodzenie, służące do kopulowania i przedłużenia gatunku. Co innego, jak już wiemy, długość wąsów.
Zwierzęcy orgazm i seksualne zachowania zwierząt
Niektórych naukowców od ptaków (czyli ornitologów) zainteresował temat orgazmu. Przebadali zachowania niemal wszystkich znanych gatunków. Doszli do wniosku, że ptak bawolik (a konkretnie samice) to prawdopodobnie jedyny ptak, który odczuwa orgazm. Nie wiemy jak się dochodzi do takich wniosków, ale bawoliki dochodzą. Ciekawe, co jak się wtedy zachowują, ale na pewno inaczej niż ludzie.
Inna sprawa, to orgazm samców. Tego, tak jak u mężczyzn, nie da się ukryć. Sperma tryska lub mniej spektakularnie wydostaje się na zewnątrz, co jest oznaką orgazmu. Naukowcy nie zbadali chyba jeszcze, czy w każdym przypadku wiąże się to z przyjemnością samca, ale na pewno z pewnym rozluźnieniem. Zaspokojony samiec od razu zapomina o partnerce (skąd my to znamy?) i szuka innych przyjemności.
Inaczej ma się ten temat u modliszek. Samiec jest tak „napalony”, że nic nie jest w stanie powstrzymać go od orgazmu. Nawet to, że po kopulowaniu samica jest tak wyczerpana seksem, że go… zjada. Kanibalizm jest odrażający także w świecie zwierząt, ale modliszki po prostu tak mają. Fuj!
Łechtaczki u samic ssaków. Czy seks daje zwierzętom przyjemność?
Człowiek jest ssakiem, a kobieta ma łechtaczkę. Nic więc dziwnego, że samice wszystkich ssaków też mają łechtaczki. Im bliżej ewolucyjnie ssak jest bliżej człowieka – tym bliżej do odczuć ludzkich, jeśli chodzi o łechtaczkę. Możliwe, że wszystkie zwierzęta, które laicy określają mianem małpy – czerpią pozytywną korzyść z faktu posiadania łechtaczki. A nawet mają orgazm czyli szczytują. W każdym razie rytmiczne i coraz szybsze skurcze mięśni pochwy, macicy i zwieracza odbytu pokazują, że coś jest na rzeczy. Do tego występuje zwiększona chęć przytulania się do samca. Czyżby małpy kochały grę wstępną?
Psy nie mogą się opanować czyli gwałcenie nogi właścicielki
O pobudzonych seksualnie psach (a dokładniej samcach) krążą legendy oraz anegdoty. Tym bardziej, że psy i ich zachowanie obserwujemy na co dzień znacznie częściej niż np. zebr, panter czy drozdów. Nie wystarczy wykastrować psa, on nadal będzie chciał kopulować. Znaczy mózg pełni tu większą rolę niż fakt posiadania (lub braku posiadania) penisa. Psy mają krótką pamięć i zapominają, że nie mają już penisa. Instynkt wygrywa.
Wracając do seksualnych potrzeb psów. Bystry obserwator może odnieść wrażenie, że one chcą byle gdzie i byle z kim. Seksualnym obiektem może być dla nich na przykład pluszowa zabawka, niekoniecznie przypominająca psa. Dodajmy, że psy nie zwracają uwagi, że ich nieobyczajne zachowanie może obserwować małe dzieci, albo… nogawka naszych spodni. Pies przyskakuje do niej z napęczniałym prąciem i zaczyna kopulować. A przynajmniej to symuluje. Ponieważ tylko on tego chce, a nogawka spodni raczej nie – wizualny efekt seksualnych psich amorów bywa komiczny. Pół biedy, jeśli pies dorwie się do nogawki. On nie jest zbyt wybredny. Napalonemu psu wystarczy noga człowieka, nie przyodziana w nogawkę.
Ruchy kopulacyjne pokazują, że pies po prostu kocha swoją właścicielkę (właściciela), a przynajmniej jej (jego) nogę. Może po wszystkim pies bardziej się do niej przywiązuje (do właścicielki, nie nogi)? W każdym razie specjaliści radzą, aby takie zachowanie ignorować, a nie zachęcać psa do ciągu dalszego igraszek. Niektórzy nie przebierają w słowach i twierdzą, że pies „gwałci nogę”. W sumie, jeśli w pobliżu nie ma innego psa – po prostu szuka jakiegokolwiek obiektu. Innego niż rowek między nogami, gdzie można najkorzystniej wejść. A może to jest powodem, dla którego niektórzy nie wyobrażają sobie życie bez psa? W każdym razie właściciele uwielbiają podglądać swych czworonożnych pupili.
Zwierzęce podniety – tu i teraz oraz podtrzymanie gatunku
Jak widać, świat człowieka oraz świat zwierząt tak jest wymyślony, aby podtrzymanie gatunku przeprowadzić za wszelką cenę. Z seksu można mieć przyjemność lub nie, najważniejsza jest prokreacja. Łechtaczka nie jest do tego potrzebna, lecz nabrzmiały penis, który swą zawartością wypełni drugi narząd, najlepiej zwierzęcia tej samej rasy i odmiennej płci.
Zwierzęta nie zwracają uwagi na otoczenie, gdy zachciewa się im kopulowania. Próbują posuwać dziecięce zabawki lub ludzką nogę (wspomniany wyżej przykład psów). Pokrywają samicę mając świadomość, że za chwilę stracą życie w męczarniach (wspomniany przykład modliszek) – tak jak ich ojcowie i dziadowie. Bo seks jest potężniejszy niż życie. Jest siłą, która mimo wszystkich przeszkód, nie tylko moralnych, nieustannie (za przeproszeniem) posuwa do przodu życie na naszej planecie.
Zobacz też: