Z pasją robi rzeczy ciekawe i pomnaża majątek, jednak popularność przyniósł mu idiota, który wszedł na jego samochód i zrobił na nim zdjęcie. Kim jest Jose Kolekcjoner?
Spis treści:
Czołg w Pruszkowie
Czołg T-55 z 1959 roku przypomina ten, którym jeździli „Czterej pancerni i pies”. Stoi od kilku lat przy ulicy w podwarszawskim Pruszkowie. Wart 150-300 tysięcy stalowy kolos raczej nie został przez armię sprzedany na złom, choć stoi na złomowisku znajdującym się tuż obok niego.
Czołg stojący przy ul. Przejazdowej obecnie jest punktem orientacyjnym Pruszkowa niczym Pałac Kultury w Warszawie. Reklamuje wielkie złomowisko, na którym znajdują się setki ton stali, oficjalnie nazywane „Skupem złomu przy czołgu w Pruszkowie”. Jednak jeszcze bardziej oryginalnym miejscem jest hala z blachy, znajdująca się obok czołgu. Kryje wyjątkowe eksponaty.
Galeria Figur Stalowych – z Pruszkowa w świat
Postacie z Gwiezdnych Wojen, Gry o tron, superbohaterowie z komiksów, znane postacie z najsłynniejszych filmów akcji i science-fiction. Do tego luksusowy samochód w skali 1:1, wykonany z zaskakujących składników. Wszystko to precyzyjnie, z pieczołowitością oraz pomysłowością wykonane z małych, metalowych elementów, które można znaleźć na złomowiskach i które zostały ze sobą zespawane.
Na wykonanie jednej metalowej rzeźby trzeba poświęcić kilka miesięcy pracy, lub inaczej – kilka tysięcy godzin. Kto te oryginalne cacka tworzy? Zespół twórców, artystów i pasjonatów, działających na zlecenie właściciela złomowiska. Podobno mieszkających w różnych krajach świata, odnalezionych i wyselekcjonowanych po to, aby stworzyli te unikatowe dzieła.
W 2017 r. właściciel kolekcji twierdził, że w jej powstanie zainwestował 20 milionów złotych. Nie wiemy, jaka to kwota obecnie, ale po 5. latach z pewnością znacznie większa. W 2019 r. podczas jednej z wystaw w Niemczech, wyceniono tę kolekcję na ponad 100 milionów euro.
Zbiór eksponatów budzi u oglądających wyjątkowe zainteresowanie. A ponieważ to nie tylko sztuka, ale też biznes, wejście do hali na złomowisku jest płatne – tak, jak wejście do muzeum. Jeśli eksponatów tu nie ma – oznacza to, że zostały akurat wywiezione i są prezentowane w innym miejscu. Były m.in. pokazywane na wystawie w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, także w wielu miejscach, nie tylko w Polsce.
Ponieważ właściciel to pasjonat motoryzacji, powstają też słynne modele samochodów, zbudowanych z metalowych elementów tak, jak wcześniejsze eksponaty. Stworzono rzeczywistej wielkości m.in. modele samochodów: Bugatti Veyrona, Ferrari LaFerrari i Lamborghini Veneno.
Kim jest Jose Kolekcjoner?
Mariusz Olejnik znany jako Jose Kolekcjoner zaczynał kilkanaście lat temu od punktu skupu złomu, bo stwierdził, że będzie to dobry biznes. Obecnie wśród jego działań biznesowych jest sklep internetowy z kolekcją odzieży i nie tylko. Jego profil ma Instagramie obserwuje aktualnie 123 tys. osób, głównie fanów motoryzacji. Niedawno przydarzyła mu się niemiła historia.
Idiota na lamborghini
Krótki film zarejestrowany przez monitoring nie pozostawia wątpliwości. W pobliżu Pałacu Kultury w Warszawie (Hotelu Intercontinental) stoi czarny lamborghini aventador SVJ, wart 3,5 miliona złotych. Podchodzi do niego dwóch młodych ludzi, aby zrobić sobie zdjęcia obok luksusowego samochodu. W pewnej chwili jeden z nich wpada na pomysł, że będzie miał lepsze zdjęcie, gdy stanie na dachu pojazdu. Wdrapuje się na dach. Z dumą pozuje do zdjęcia i zaraz potem schodzi.
Kilka sekund bezmyślności i głupoty wandala, rzeczoznawcy wycenili na 160 tysięcy złotych. Tyle będzie kosztować naprawa zarysowanej butami karoserii auta, należącego do Jose Kolekcjonera. Czy należy się dziwić, że właściciel samochodu wpadł we wściekłość i za wszelką cenę chce pomóc policji w złapaniu i ukaraniu idioty? Za wskazanie wandala zaoferował 10 tysięcy złotych. Szybko podwyższył kwotę o 5 razy, a 11 września 2022 o 10 razy. To znaczy, że można zarobić 100 tysięcy za informację, która pomoże zidentyfikować wandala.
Miejmy nadzieję, że determinacja Jose Kolekcjonera sprawi, iż wandal odpowie za swój występek. Do tego inni, którzy w przyszłości chcieliby pójść w jego ślady poważnie zastanowią się, czy warto niszczyć cudze mienie tylko po to, aby móc się pochwalić przed kumplami wyjątkowym zdjęciem.
Jose Kolekcjoner – tekst i zdjęcia (5): (c) Satyryczny.com
Zobacz też:
> Satyryk jak premier – obiecuje Polakom miliardy