Jak Ciumorka zaszedłem od tylca i po co małpa w radzie Ciumkowa. Felieton satyryczny
Odkąd mieszkańcy Ciumkowa zyskali niezależne medium, ciumkowska władza poczuła się poważnie zagrożona. Społeczeństwo już wie, że lokalnym mądralom można dobrać się do dupy. A władza, jak było do przewidzenia, zwarła zwieracze swych czterech liter i ani myśli popuścić. No i ten Sadurski na ostatniej stronie „Ciumkowskiej Prawdy” – jakim prawem on o nas pisze? I dlaczego nie chwali, skoro jesteśmy tacy wspaniali?
No dobra, koniec żartów, teraz napiszę na serio o tym, co moja nikczemna osoba robi w Ciumkowie i dlaczego śledzę władze. Otóż chodzę krok w krok za przewodniczącym rady, śledząc jego wszelkie poczynania. 24 godziny na dobę, nawet wtedy gdy śpi, czuwam nad nim, aby nie palnął jakiejś głupoty. Nawet się nie dziwię, że może mieć koszmary senne ze mną w roli głównej.
Spis treści:
Zdjęcia Ciumorka od tylca
Przyznaję też jak na spowiedzi, chodzę za radnym Ciumorkiem z aparatem fotograficznym. Cykam mu zdjęcia od tylca, bo tak lepiej wychodzi na zdjęciach. Poza tym chciałem sprawdzić czy prawdą jest to, co rzgowianie mówią pokątnie, że władza Ciumkowa ma oczy dookoła głowy. Oświadczam, że nie ma.
Potwierdzam też, że śledziłem, jak pan Ciumorek wybrał się do radcy prawnego w Cyszynie z moim felietonem. Przecież nie wypada, żeby satyryk ośmieszał przedstawiciela ludu Ciumkowa. Sadurskiego trza utemperować, żeby raz na zawsze popamiętał, że na poważną władzę nie podnosi się niepoważnej ręki. Ciumkowska władza jest jednak za słaba, jak na błazna. W dodatku jest biedna, skoro nie ma tylu pieniędzy, żeby wynająć adwokata, który Sadurskiego skutecznie doprowadzi do sądu, aby go przykładnie ukarać. Na przykład karą stu batów w gołą dupę, przed siedzibą Urzędu Miejskiego w Ciumkowie.
O to, że radny Ciumorek ma przechlapane do końca swych politycznych dni u wszystkich trzeźwo myślących obywateli (i jednego nietrzeźwego), Ciumorek już wie. Stawiam butelkę ruskiej wódki, że w przyszłości nadal będzie kandydował w wyborach równych, demokratycznych i bezpośrednich, startując w nich jako jedyny kandydat. Wystarczy, że sam na siebie odda jedyny głos i o wynik wyborów może być spokojny. Lecz gdyby miał kontrkandydata, na przykład jakaś małpa chciałaby dostać się do rady Ciumkowa – tu już nie byłbym pewien wyniku wyborów.
Na zakończenie
Dumny jestem z faktu, że zostałem dostrzeżony przez niejakiego Marka Ciumoszewskiego, jednego z tysięcy czytelników moich felietonów. Autor twierdzący, że ma globus zamiast głowy, napisał o mnie na pięknym, śliskim papierze. Otóż jestem pismakiem, który traci wzrok, ma słabą pamięć i po pijaku nie umie doliczyć się tuzina samochodów milionera Ciumarczyka. W dodatku zauważył, że robię Ciumorkowi „zdjęcie nawet z tyłu głowy”. A tak, robię. A gdyby nie miał głowy tylko globus, pstrykałbym tył globusa, od Wietnamu aż po San Francisco.
(c): Szczepan Sadurski
Felieton satyryczny ukazał się w 2013 r. w jednym z tygodników lokalnych.
Nazwa miasta i nazwiska zostały zmienione.
Zobacz też:
> Ciumkowskie lanie wody