XXI wiek, z lekkim, bo tylko 15-letnim poślizgiem, wreszcie wkroczył do Ciumkowa. Nie jakieś tam drony, inteligentna odzież, okulary z internetem i prognozą pogody, inteligentne bomby czy roboty najnowszej generacji dłubiące sobie cyber-palcami w swych elektro-nosach. Otóż wreszcie lud Ciumkowa, żłopiąc piwo i w przerwach między oglądaniem filmów por*o, może oglądać swych wybrańców, wybranych w wyborach bezpośrednich i tajnych, w swych domach i nie tylko. Tak, tak. Sesja obrad Rady Miejskiej Ciumkowa online, to jest coś, o czym każdy oczytany Ciumkowianin marzył od dnia swych narodzin. Niczym śledź marzy o śmietanie, wigilijny karp o galarecie, krowa o trawie i bocian o żabie.

Co tu dużo pisać, obecni wybrańcy znaleźli się w swych politycznych miejscach ciumkowskiej czasoprzestrzeni także dlatego, bo łajali swych poprzedników brakiem istnienia sesji obrad online. I mają teraz to, czego chcieli. Tedy padł strach blady na aktualnych wybrańców Ciumkiowian, bo oto jest okazja, że staną się gwiazdami internetu, niczym Cyber Marian, Krzysztof Kononowicz (Żeby nie było niczego”) i Wardęga SA („Pies-pająk”). I na dokładkę od kompletnie niepolskiego, skośnookiego Psy (ten od hitu „Gangham Style”, któremu lada chwila stuknie 2,5 miliarda odtworzeń na YouTube).

Tak, drodzy nasi milusińscy, przed wami popularność niczym z baśni Andersena i powieści z Harry Potterem razem wziętych. Ale żeby nie było, że się czepiam i nie wierzę w to, że lada chwila staniecie się rozpoznawalnymi w cyberprzestrzeni hiper-celebrytami większymi od cycków Dody, ostrzegam, że na popularność trzeba solidnie zapracować. Życzę oczywiście zarobków największych gwiazd YouTube (najnowsze doniesienia mówią o kwotach rzędu milionów dolarów rocznie), ale czeka was zwyczajna charówa. Jeszcze gorsza, niż charóweczka waszych poprzedników, bo nie musieli się eksploatować online.

Nie mam niestety wehikułu czasu w rodzaju pojazdu z filmowego hitu „Powrót do przeszłości”, a terminy druku gazety są nieubłagane, więc nie będę kłamał, że już was podziwiałem na ekranie mego komputera. Nie napiszę co mi się podobało, a co nie, gdyż piszę te słowa przed waszym internetowo-medialnym debiutem. Wasze szczęście (bo taki już jestem, że miałbym się do czego przyczepić), ale i moje, bo mam aktualnie masę innej pracy zawodowej i nie muszę teraz oglądać waszych gwiazdorskich wyczynów. Ale ta chwila wkrótce nadejdzie i już się mnie strzeżcie. Bo jak wiadomo nie od dziś, Sadurski choć daleko od was, zna od podszewki wszystkie sprawki ciumkowskich władz – czy tego chcecie, czy nie.

Celebryci w (c): Satyryczny.com / Szczepan Sadurski
Satyryk i karykaturzysta z Warszawy. Ostatnio między rysowaniem i pisaniem głupot, otwiera swoje wystawy, od Nowego Jorku po Australię. Może kiedyś będzie godzien i trafi też do Ciumkowa?…

Felieton ukazał się w 2015 r. w jednym z tygodników lokalnych. Nazwa miasta i nazwiska zostały zmienione.